Książka "Ostatnia piosenka" (ang. the last song) to opowieść o 17-letniej Ronnie - zbuntowanej nastolatce z Nowego Yorku. Wakacje spędza razem z młodszym bratem u ojca- muzyka, który porzucił rodzinę kilka lat wcześniej dla rozwijania kariery. Dziewczyna nienawidzi ojca całym sercem i zupełnie nie rozumie dlaczego została zmuszona do przebywania z nim w jednym domu na jakiejś wiosce zabitej dechami. Pierwszego dnia pobytu poznaje miejscową młodzież i jej jedyną nadzieją na normalne wakacje jest dziewczyna, którą poznaje. Spotyka również miejscowego ideała- Willa. Nie jest jednak nim zachwycona. Ten jednak okazuje się być wolontariuszem miejscowego oceanarium i przypadkiem musi go widywać. Coraz lepiej Ronnie dogaduje się z Willem i spędzają naprawdę sympatycznie i miło czas. Wszystko to oczywiście nie trwa wiecznie bo każdy ma problemy. Ronnie pewnego dnia odkrywa dlaczego spędza wakacje z ojcem, do którego zdążyła się już przekonać i polubić. Odkrywa także jakie problemy ma ojciec. To co się dzieje dalej i jak kończy się historia, musicie przeczytać sami.
Niewątpliwie można zarzucić Sparksowi, że pisze bardzo schematyczne książki. Przekonuję się o tym za każdym razem. Jednak schemat działa tylko do pewnego momentu. Gdy już jestem pewna, że będzie happy end, nagle fabuła zmienia się o 180 stopni i sama zbieram zęby z podłogi. Tak też było tym razem. Czytałam powieść z zainteresowaniem i ciekawością śledziłam losy bohaterów. Romansidło jak każde inne, nie pierwsze i nie ostatnie. Jednak zdecydowanie nie spodziewałam się takiego przełomu jaki nastąpił. Właśnie chyba przez te przełomy Sparks wyłamuje się ze schematu i tworzy za każdym razem coś nowego.
Nie bez powodu jest uważany przez większość za autora najbardziej wzruszających i wyciskających łzy książek. Język, jakim posługuje się Sparks jest wyjątkowo przystępny i przyjemny w odbiorze. Z drugiej strony nie sądzę, żeby można było przypisać tą zasługę samemu autorowi, gdyż miałam okazję się przekonać, że książki w oryginale wcale nie są napisane w takim przyjemnym języku. Tak więc tą cechę przypiszę tłumaczowi.
Książka jest bardzo poruszająca i opowiada o młodych ludziach, którzy przeżywają swoje pierwsze miłości, problemy i dociera do niech co to znaczy być dojrzałym człowiekiem i brać za wszystko odpowiedzialność. Opisane jest ich życie, problemy i dylematy jakie ma każdy młody człowiek. Jednak Ronnie została wyjątkowo doświadczona w każdym calu. Mimo wszystko wytrwała i się nie poddała.
Zdecydowanie książka jest warta przeczytania i poświęcenia na nią czasu. Czyta się ją bardzo szybko, co jest bardzo charakterystyczne dla tego autora. Chłonie się kolejną kartkę nie zwracając uwagi na otaczający świat.
Oglądałam film i szybko stał się moim ulubionym. Nagszedł czas by sięgnąć też po książkę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę twierdzisz, że książki w oryginale 'nie są napisane w tak przyjemnym języku' i że ich klimat jest sprawą tłumacza? No to powiem Ci, że przeczytałam kilka książek Sparksa zarówno po polsku, jak i po angielsku. Tłumacz wielokrotnie zmieniał zupełnie treść i sens wypowiedzi bohaterów (co w efekcie miało wpływ [najczęściej negatywny] na postrzeganie przeze mnie danego bohatera). W ogóle mnóstwo dialogów, wypowiedzi czy listów były tak różne, jakby tłumacz nie do końca zdawał sobie sprawę, co to znaczy tłumaczyć.
OdpowiedzUsuńAle to jest tylko moja skromna opinia.
Książkę czytałam jakiś czas temu i spodobała mi się. Aczkolwiek na pewno nie jest to jedna z lepszym tego autora.
OdpowiedzUsuń