poniedziałek, 30 lipca 2012

"Cichodajka.pl" Weronika R.

Właściwie ta recenzja nie miała powstać. Ot, przeczytałam książkę (wprawdzie w formie ebooka, ale zawsze tekst ten sam) z własnej ciekawości, głównie z powodu tytułu. Nie ruszyła mnie bardzo ani nie zszokowała. Jednak po przeczytaniu komentarzy na serwisie Lubimyczytać zmieniłam zdanie co do potrzeby jej recenzji.

Nie wiem, czy Weronika R. istnieje, czy naprawdę opisała swoje życie, czy też jest to prowokacja jakiegoś studenta psychologii. Jednak bardzo zdziwiło mnie podejście czytelników tej książki. Prawdopodobnie spodziewali się jakiegoś pikantnego pamiętnika dziewczyny z ulicy. Jednak czegoś takiego tam się nie znajdzie.

Autorką bloga jest 17-letnia dziewczyna. Mieszka w Warszawie, pochodzi z bogatej rodziny i jest uważana w domu za bardzo dobrą córkę. Ma dokładnie tyle lat co ja. Jej życie codzienne (podkreślam-codzienne) jest prawie takie jak moje. Wstaje, jem śniadanie, tata zawozi mnie do szkoły (nie ma Lexusa), wracam po szkole, spotykam się ze znajomymi-tymi młodszymi i starszymi. Ot, normalne życie. Jednak pod przykrywką tej idealnej córeczki i idealnej rodziny w Weronice kryje się druga osobowość. Tutaj wychodzi wyrachowana kobieta, która uważa się za lepszą tylko dlatego, że ma wielu partnerów. Swoje spotkania z nimi opisuje bardzo szczegółowo-moim zdaniem nie do końca potrzebnie. Cały czas podkreśla, że nie jest to prostytucja, gdyż nie bierze za to określonych pieniędzy-nie ma swoich ustalonych stawek za, brzydko mówiąc, swoje usługi.
Moim zdaniem wydanie tego bloga w formie książkowej nie było złym krokiem, co widać w opiniach ludzi, którzy ją przeczytali. Pokazane zostało obecne polskie społeczeństwo. Bogata dziewczyna ze stolicy żyjąca w  swoim świecie tak innym od większości ludzi, wyzywająca innych, jej zdaniem gorszych od niej. Pokazała, że młodzi ludzie coraz bardziej zaczynają szukać rozrywek w inny sposób. Ukazała, że nadmiar pieniędzy i brak kontroli rodziców może prowadzić do właśnie takich zachowań w młodym społeczeństwie.
A przede wszystkim zwróciła uwagę na to, że osoba uważana przez rodziców i otoczenie  za idealną córkę, wcale taką nie musi być. Jej oceny o niczym nie świadczą, jej obycie w świecie sugeruje tylko na to, że jest całkiem zorientowana w polityce czy ekonomii. Sama znam osoby, które właśnie są takimi Weronikami R. Dobre córki, świetne uczennice, dostatnie życie. A gdy tylko spotkam je na jakiejś imprezie czy  ze znajomymi, to lepiej się nie przyznawać, że wiem kim są. Potrafią być bardzo bezwzględne wobec innych ludzi i robić rzeczy od których słuchania samego włos na głowie się jeży. I jeszcze są z tego dumne.

Moim zdaniem nie można tej książki uznać za tanią sensację ani gniota. Nie jest to szczyt talentu pisarskiego, a większość książki to polemika z komentatorami bloga. Jednak jest to wszystko dosyć autentyczne i opisuje życie tej dziewczyny w sposób jaki ona je widzi ze swojej perspektywy. Bardzo chciałabym poznać autorkę tego bloga teraz (o ile ona istnieje) i dowiedzieć się, czy poglądy nadal jej się nie zmieniły.Myślę, że ta książka powinna być traktowana jako uświadamiacz dla wielu rodziców. Patrząc na swoje dzieci, popatrzcie także na ich otoczenie i wychowujcie je tak, aby być pewnym, że takiego bloga (ani życia) one nie prowadzą.

piątek, 27 lipca 2012

Wakacyjne animacje, wakacyjne plany

Ostatnio dosyć rzadko tu zaglądam, a wszystko z powodu pracy. Taak, naprawdę znalazłam pracę i to w całkiem fajnym miejscu. Praca też bardzo sympatyczna, bo prowadzenie animacji w świetnym hotelu nad morzem to prawdziwa przyjemność. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Mieszkam sobie na 4 piętrze jednego z najlepszych hoteli SPA w Jastrzębiej Górze. Z balkonu widać Bałtyk, słychać szum morza. Rano, gdy wychodzę z windy witają mnie radosne miny dzieciaków, które już czekają na animacje. Satysfakcjonująca praca, jednak po 4 tygodniach można mieć powoli dość. Tym bardziej, że przez 3 tygodnie lało jak z cebra. Teraz pogoda na szczęście jest już ładna i nawet można wyjść na plażę, gdy nie jest się w pracy. Mimo wszystko czekam tylko na 10 sierpnia kiedy to wsiądę do samolotu (niee, nie OLT, który dzisiaj odwołał wszystkie loty) na lotnisku w Gdańsku i wyląduję na południu naszego kraju. Chcę już własnego łóżka, wanny i rodziny. Tak 2 dni i 13 znowu do samolotu. Tym razem kierunek przepiękna wyspa Rodos! Po kilku zawirowaniach i już prawie odwołanych wakacjach, udało się i na chwilę obecną lecimy. Dlatego proszę wszystkich, którzy byli lub coś wiedzą o polecenie jakiś fajnych miejsc do zwiedzenia i zobaczenia, bo właśnie tworzę listę co koniecznie muszę zobaczyć. Zainwestowałam w lustrzankę! Także zdjęcia z Grecji mam nadzieję, że będą już świetne i będę z nich w końcu zadowolona. Tymczasem pani animatorka żegna i życzy miłych wakacji.  
Zachód słońca nad morzem

port we Władysławowie 

cypelek cypelków na Helu

port i domek rybaka we Władysławowie 

czwartek, 12 lipca 2012

"Przypadek" Grzegorz Miecugow

Tytuł wydawał się od początku dość intrygujący, jednak książka leżała i czekała na swoją kolej. W końcu kolej ta nadeszła a ja odeszłam do świata zaczytanych. Po dłuższej przerwie w czytaniu spowodowanej klasyfikacją, w końcu znalazłam czas i z przyjemnością otworzyłam nowiutkie i świeżutkie strony tej powieści. Nie miałam zbyt wysokich oczekiwań. Ot, coś do poczytania, jakaś sensacyjna powieść w kierunku romansidła. Jednak im dalej w las tym więcej drzew i tak dalej... Jak już zaczęłam czytać, to naprawdę ciężko było mi się oderwać. Ta książka jeżeli miałaby oczy, widziałaby najdziwniejsze pozycje w najdziwniejszych miejscach, m.in. w pociągu. Nie podejrzewałam, że w ciągu 4 godzin można wymyślić tak wiele różnych póz do wygodnego chłonięcia ciekawej lektury.

Bo to jest naprawdę ciekawa książka. Przede wszystkim wielki plus za pomysł, który jest świetny. Opisane zostały trzy tygodnie z życia głównego bohatera-Marcina. Na skutek pewnego wydarzenia, postanawia on zmienić w swoim życiu wszystko. Mimo, że jest to dla niego bardzo bolesne uważa, że tkwienie nadal w bezruchu będzie jeszcze gorsze. I układa plan. Jest to plan niedopracowany, dlatego często musi go modyfikować pod wpływem potrzeby. Bardzo dużo się dzieje. Marcin jest bardzo inteligentny i potrafi myśleć o czym przekonujemy się po każdej jego decyzji. Jednak każdy jest tylko człowiekiem i może popełniać błędy-ważniejsze, aby umieć z nich wyciągać wnioski. I właśnie na skutek pewnego zupełnie przypadkowego zdarzenia Marcin uświadamia sobie, co jest w życiu najważniejsze.
Trudno jest opisać tą powieść bardziej szczegółowo, aby nie był to spojler. Akcja jest naprawdę dopracowana i bardzo potrafi zadziwić na każdym kroku. Nie można się zgodzić, że mężczyźni nie piszą tak dobrych powieści z wątkiem romantycznym w tle-ta książka jest tego najlepszym dowodem. Nie jest to oklepana sensacja z serii "zabili go i uciekł", ale rzeczywiście trzymająca w napięciu powieść. Dość ciężko jest zamknąć ją w jakieś ramy. Jest to momentami sensacja, wkracza w kryminał a i można znaleźć wątek miłosny w tle.
Uważam, że autor idealnie się spisał w swojej debiutanckiej powieści. Wykreował idealną postać i świetną fabułę. Przy tej książce nie można się nudzić i jest naprawdę bardzo, ale to bardzo wciągająca. Nie polecam jej osobom, które szukają lekkiego czytadła na słoneczne wakacyjne poranki. Bo łatwo wtedy przegapić  południe i wieczór.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Bellona i przepraszam za opóźnienia.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...