piątek, 29 czerwca 2012

"Historia burdeli" Monica Garcia Massaque

Dzisiaj książka o tematyce bardziej mrocznej, a wręcz czerwonej. Bo właśnie kolor czerwony wielu osobom kojarzy się z domami publicznymi potocznie zwanymi burdelami.  Gdy w moje ręce wpadła książka "Historia Burdeli" Dzieje domów rozkoszy od starożytności do czasów współczesnych", byłam bardzo ciekawa jej treści. Zaczęłam ją wertować i byłam bardzo miło zaskoczona. Oprócz sporej ilości treści książki znajdują się w niej również teksty "w ramkach". Prawie jak w szkolnym podręczniku. Tłumaczą dodatkowe kwestie i uzupełniają treść. Dodatkowo książka ma świetną oprawę graficzną i jest w niej bardzo dużo obrazków a także obrazów.

Sama tematyka jest traktowana trochę jako temat TABU. I uważam, że własnie bardzo dobrze, że ktoś je wreszcie przełamał. Podczas moich  podróży choćby nawet do Włoch, wiele razy odwiedzałam te bardziej frywolne dzielnice miast. Najlepszym przykładem będzie Dzielnica Czerwonych Latarni w Paryżu z kabaretem Moulin Rouge. Kolejnym  takim miejscem są oczywiście Pompeje, gdzie burdele zajmowały całkiem sporą powierzchnię  i oczywiście ich istnienie było zupełnie oczywiste dla mieszkańców. O wszystkich tych miejscach można przeczytać bardzo szczegółowo w książce.
Zaczynając od starożytności, gdzie prostytutki zajmowały bardzo ważną rolę w społeczeństwie możemy zauważyć jak wiele przemian w tym czasie zaszło. Prostytutki dzieliły się na wiele rodzajów zależnie od kraju czy też kultury a także od "luksusowości" ich samych.  Co więcej, zmieniało się również ich znaczenie. Niekiedy bywały uważane za konieczne dla dobra choćby kościoła (np. kapłanki) a na przestrzeni lat ich znaczenie malało wręcz nikło zupełnie. Później zaczęto traktować burdele jako bardzo dobry biznes. Właśnie z tej książki można dowiedzieć się, że nawet poważani papieże utrzymywali swoje prywatne burdele w Rzymie i korzystali z ich usług. Jeżeli już jestem przy kościele to dodam, że w Awinionie powstał nawet specjalny burdel dla chrześcijan, gdzie prostytutki chadzały regularnie na msze a także odmawiały codziennie modlitwy o wyznaczonych porach. Gdzieniegdzie prześcigano się w wieku dziewczyn. Im młodsze tym były one lepsze dla klientów. Oczywiście płacono za nie więcej. W "Historii burdeli" znajdziemy także wytłumaczenie na nazwę Dzielnica Czerwonych Latarni.  Chyba każdy słyszał o Dzielnicy Czerwonych Latarni w Amsterdamie. Okazuje się, że ta w Amsterdamie to najbardziej znana, choć nie jedyna w skali światowej. Właściwie w każdym większym mieście Europy (i nie tylko Europy) znajdziemy wiele burdeli a także opowieści o nich. Mimo, że dzisiaj ten niewątpliwie nienajgorzej płatny  biznes zszedł trochę do podziemia i nie mamy raczej styczności z nim na co dzień, warto sobie uświadomić, że ma on bardzo bogatą historię w którą warto się zagłębić.
Moim zdaniem książka "Historia burdeli" jest świetną lekturą dającą przykład rozwoju kultury ludzkiej przez wieki. Bo niewątpliwie to własnie kultura i jej rozwój zostały opisane w tej książce na przykładzie burdeli. Bardzo dobrze została unaoczniona kwestia podejścia ludzi do domów publicznych i osób tam pracujących. Przedstawione sylwetki burdelmam czy też właścicieli tychże przybytków dają do myślenia o ludziach  żyjących i pracujących za tamtych czasów. Nie byli oni stworami biegającymi z maczugami czy też innymi dziwnymi dla nas narzędziami (a właśnie często sobie ich tak wyobrażamy  słysząc o zamierzchłych czasach.) Wbrew wszelakim pozorom potrafili oni otworzyć sprawnie funkcjonujący biznes dający bardo duże zyski. Również zamieszczone obrazy pokazują coraz bardziej rozwijające się malarstwo. Od dosyć prymitywnych przedstawień kobiety aż do pełnych życia i realizmu obrazów Degasa. Przedstawione na końcu książki dzisiejsze dzielnice burdeli i same burdele naprawdę robią wrażenie, głównie przez pomysłowość ludzką.
Ta książka to zdecydowanie świetne źródło wiedzy dla ludzi interesujących się historią czy malarstwem a także bardzo dobre źródło ciekawostek, o których bez niej najprawdopodobniej nigdy byśmy się nie dowiedzieli. Czyta się ją bardzo szybko, gdyż treść jest bardzo ciekawa.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Bellona.

piątek, 22 czerwca 2012

Praga 2012, Czechy część 2

Jeżeli już poczuliście w poprzedniej części mojej relacji klimat Pragi, to zapraszam tym razem na Hradczany. 
To część Pragi znajdująca się na prawym brzegu  Wełtawy. Chyba najpopularniejsza część Pragi, która jest koniecznym miejscem do zwiedzenia dla każdego turysty. Nie powiem, żeby nie było widać tego po ilości turystów, bo ci oczywiście zwiedzają miasto tłumnie i są w każdym miejscu w centrum. Ale nie powinnam tutaj mieć żadnych wyrzutów, bo w końcu sama byłam jedną z niedawno zwiedzających i również byłam częścią tego tłumu. 
Hradczany to najstarsza, najpopularniejsza i najpiękniejsza część stolicy czeskiej. To właśnie tam znajduje się największy zamek na świecie (został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako zamek zajmujący najwięcej powierzchni na świecie) . Dawniej mieszkali tam królowie czescy, jednak teraz rezyduje tam prezydent Czech.  Na Hradczanach znajduje się nie tylko zamek. Jest to cały kompleks. 
Kupując bilet mamy dwie opcje. Pierwsza czyli trasa krótsza <Stary pałac królewski, Bazylika świętego Jerzego, Złota Uliczka i Katedra św. Wita.>  oraz trasa dłuższa <Katedra św. Wita, Stary Pałac Królewski, wystawa Historia Zamku Praskiego, Bazylika św. Jerzego, Złota Uliczka z wieżą Daliborką, Galeria Obrazów Zamku Praskiego, Wieża Praochowa,>.
Najpopularniejszą częścią całego  kompleksu jest katedra św. Wita. To przepiękna gotycka budowla, której nie da się uchwycić na zdjęciu. Jest tak duża, że chyba nawet najlepszy obiektyw nie jest w stanie jej objąć.  Wszystko przez to, że kolejny budynek jest za blisko. Katedra w środku jest ogromna i robi niesamowite wrażenie. Bardzo dużo kolorowych witraży i  złotych rzeźb dodaje uroku temu niezwykłemu kościołowi. Wszystkich, którzy wierzą, że katedrę można zwiedzić za darmo ostrzegam- na mszy za robienie zdjęć czy też chodzenie po prostu kulturalnie wypraszają ze świątyni.  Oczywiście we mszy udział można tam wziąć za darmo.
Kolejnym punktem na mojej trasie zwiedzania <przeszłam tą krótszą> była Bazylika św. Jerzego.  Z zewnątrz miała charakterystyczny pomarańczowy kolor a w środku zupełnie inna bajka. Surowy, kamienny wystrój, dość mało miejsca . W centralnej części bazyliki znajduje się kaplica św. Ludmiły. Z tą kobietą wiąże się ciekawa legenda. Jej ukochany był o nią tak zazdrosny, że z miłości zabił Ludmiłę, aby żaden mężczyzna nie mógł na nią patrzeć. Później został za to zamknięty w więzieniu i miał zrobić rzeźbę przedstawiającą ukochaną. Tą rzeźbę zobaczyć możemy właśnie w kapicy św. Ludmiły.
Zwiedziłam także pałac hradczański. W środku na samym początku wielka sala na popisy rycerzy konnych. Dalej mniejsza sala, gdzie zbierali się ludzie ci ważni i ci mniej ważni, aby głosować lub też tylko się przyglądać. Naokoło dużo portretów  władców czeskich. Ogólnie właściwie bez rewelacji-bardzo dużo ludzi, mało miejsca. Mało co widziałam, gdyż bardziej skupiałam się nad tym, aby nie zostać rozgnieciona przez tłum idący w dwie strony i pchający się na wszystko i wszystkich.
Punktem praktycznie obowiązkowym dla każdego zwiedzającego Pragę jest Złota Uliczka. Jej nazwa pochodzi od tego, że mieszkali na niej chemicy, którzy mieli robić złoto z innych materiałów. Uliczka jest dość krótka i bardzo rozczarowująca dla tego, kto wyobraża ją sobie jako naprawdę królewską.  A ze mną właśnie tak było. Na miejscu okazało się, że jedyne co widzę, to mnóstwo ludzi i mini domki po prawej stornie. Nawet nie wchodziłam do co poniektórych bo po prostu nie było miejsca.  Jednak kilka odwiedziłam i zdecydowanie było warto. Jeden szczególnie mnie zauroczył- sklepik z wyrobami kosmetycznymi. Jakby nie ceny, to pewnie kilka godzin bym tam siedziała i wybierała jakieś balsamy, kremy do rąk i żele pod prysznic. Z drugiej strony uliczki znajduje się wieża Daliborka. Zrobione jest tam obecnie muzeum narzędzi tortur. Oj robi wrażenie! 
widok na Hradczany



ciekawa historia.. Kiedyś prawdopodobnie był tutaj kościół. Dziś jest hotel. Krzyż pozostał i wzbudza sporą ciekawość 

wchodzimy na teren kompleksu



widok z dołu na potężną Katedrę św. Wita

widok z dołu z innej strony.

witraż w środku katedry

sarkofag wewnątrz katedry

starałam się ująć potęgę katedry.. wyszło jak wyszło.

Bazylika św. Jerzego

moje ulubione zdjęcie-jaki człowiek jest mały przy tej katedrze...

szczątki, relikwie wewnątrz Bazyliki św. Jerzego

i ołtarz w którym się te relikwie znajdują

ot, rzeczywistość Złotej Uliczki.. Ludzie, ludzie, ludzie


czwartek, 7 czerwca 2012

Praga 2012 , Czechy część 1

W zeszłym tygodniu o tej porze spacerowałam sobie uliczkami przepięknego miasta jakim jest czeska Praga. Moje marzenie od dawna, jedna z pierwszych pozycji na liście marzeń. W końcu nadszedł czas na spełnienie tego marzenia. I tak jak miałam nadzieję-wcale się nie zawiodłam.
Niestety środek transportu nie był rewelacyjny-po prostu autokar. Z południowej Polski to około 9 godzin, zaś z Warszawy około 12 godzin. No w każdym razie zmęczyć się można i zaczyna wszystko boleć. Dlatego tym mniej wytrwałym i bardziej wygodnym polecam samolot. Loty  kosztują mniej więcej w granicach 500 zł, ale oczywiście znajdziemy wiele tańszych i wiele droższych, jak zwykle.
Hotel w którym mieszkaliśmy na pierwszy rzut oka prezentował się dość kiepsko. Mieścił się w dzielnicy oddalonej około 5 km od centrum Pragi. Na szczęście, w malutkich pokojach były całkiem wygodne łóżka, ręczniki, pościel i działająca w 100 % łazienka. Nocleg kosztował około 35 zł za osobę bez wyżywienia, co niewątpliwie jest bardzo dobrą ceną jak na hotel ** w Pradze. Niestety kuchnia hotelowa była bardzo mało urozmaicona i w ogóle nie było sałatek do obiadokolacji, co mnie osobiście bardzo rozczarowało. Na dodatek nie było knedliczków na które bardzo liczyłam. Chciałam spróbować  tego wychwalanego przez wszystkich tradycyjnego czeskiego dania.
Ale teraz trochę o samym mieście. Historii przytaczać tu nie będę, bo Google każdy ma. Do tego historii nie lubię i to zupełnie nie moja działka. Skupię się bardziej na wizualnej stronie i klimacie panującym. Praga to miasto głównie secesyjne. Wiele budynków zostało wybudowanych właśnie w tym stylu, co widać na każdym kroku. Praga będzie mi się kojarzyć przede wszystkim z małymi, wąskimi uliczkami ze sklepikami po każdej stronie. I oczywiście pięknymi widokami i świetnym klimatem.  W tym poście dodaję kilka zdjęć po prostu z ulicy. W kolejnych opiszę poszczególne miejsca warte odwiedzenia. A teraz chłońcie atmosferę tego niezwykłego miasta prosto z moich zdjęć: 

widok ze wzgórza 







klimatyczne praskie uliczki 









Niedługo kolejne części

wtorek, 5 czerwca 2012

wyniki konkursu urodzinowego

Właśnie niedawno wróciłam z Pragi i nadszedł czas, aby wylosować trzy osoby, które wygrały konkurs urodzinowy zorganizowany na moim blogu. 
Metoda losowania była prosta: wypisałam wszystkich po kolei z komentarzy, później z obserwujących a następnie z facebooka, a następnie wylosowałam trzy numery. Te numery to: 4, 26 i 49.
Odpowiada to :
-annataniec@gmail.com jako numer 4
-Ichigol jako numer 26
-Justyna Nyx Pruszyńska jako 49

Serdecznie gratuluje wygranej i proszę  o kontakt na email z preferowaną nagrodą. Do wyboru: dowolna książka, zestaw pocztówek i niespodzianka. Kto pierwszy ten lepszy, więc 3....2....1...0...start! 
Już za kilka dni zbiorę się w sobie i napiszę piękną relację z Pragi. Czekajcie cierpliwie. 

A dodam jedną fotkę na zachętę:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...