czwartek, 26 maja 2011

pierwsza podróż- Paryż 2009 część 1.

Prawie 2 lata temu w sierpniu udałam się na podbój Paryża. Dotarłam tam, ku zdziwieniu większości ludzi najpopularniejszym obecnie środkiem transportu a mianowicie autem. Podróż trwała około 12 godzin. Pomocny okazał się GPS, który doprowadził spod domu w Polsce pod sam dom w Paryżu. Było z nim trochę perypetii ale to już opowiem w trakcie. Ogólnie niezły kawał wywinął. No a wracając do Paryża. Mieszkałam w bloku mieszkalnym w południowo-wschodniej części miasta.

Mój pobyt trwał jakiś tydzień. Zwiedziłam większość standardowych miejsc, kilka mniej popularnych a także znalazłam czas na zakupy. Sporym ułatwieniem był samochód, co jednak nie było tanią inwestycją, ponieważ parkingi do tanich nie należą.
Trafił się nawet raz przypadkowo za 50 Euro.


Jak każdy turysta sporo czasu poświęciłam symbolowi miasta czyli Wieży Eiffel'a. Szczerze mówiąc trochę się rozczarowałam. Na wszystkich filmach jest ona baaaardzo wysoka i majestatycznie srebrna. W rzeczywistości jest wysoka, ale nie aż tak jak się spodziewałam  i ma dziwny buro-brązowy kolor. Jednak nocą, kiedy co pół godziny rozbłyska jest zdecydowanie warta zobaczenia. Miasto wygląda wtedy jeszcze piękniej niż w dzień i naprawdę zdjęcia nie są w stanie pokazać tego, co widzi się na żywo.


















































































Ten obrazek chyba jest znany z większości pocztówek, jednak zdjęcie wykonałam sama. A teraz trochę widoków z wieży:
















Kolejnym punktem w zwiedzaniu miasta był oczywiście Luwr. Wielkość tego muzeum jest przerażająca, kolekcja , jaką zgromadzono tam wprost niemożliwa w całości do oglądnięcia. Po kilkudniowym zwiedzaniu padłam już na 2 piętrze w pierwszym skrzydle i skończyło się zwiedzanie. Oczywiście widziałam Mona Lise  i Venus.


 słynna piramida



 a tu piramida od środka- prowadzą do niej ruchome, nowoczesne schody.



 tu kolejka do Mona Lisy... nie da się zrobić szybko zdjęcia z bliska, trzeba używać zooma...
 w tej samej sali tylko po drugiej stronie taki obraz... Wesele w Kanie Galilejskiej autorstwa   Paola Veronese'a

        sama nie wiem w którym miejscu to było ale gdzieś na dziedzińcu jakimś, pamiętam.

Luwr od zewnątrz jeszcze z kawałkiem ogrodzenia

A to jest łuk przed Luwrem

W środku, starożytny Egipt


Wenus z Milo... chyba każdy poznaje 
To chyba tyle pierwszej części. Zapraszam do oglądnięcia również 2 i 3, które planuje zamieścić jak najszybciej, bo jednak nie będzie proste bo mam bardzo dużo pracy i nie siedzę często przy komputerze. A jakie jest Wasze zdanie na temat tego miasta ? Miasto miłości czy miasto rozczarowań?

sobota, 21 maja 2011

"Imię i nazwisko zastrzeżone" Jane Sigaloff

W tej książce przedstawiona jest historia kobiety - Lizzie Ford, która udziela porad damsko-męskich w radio i gazecie. Pomaga kobiecie, która chce wrócić do męża, od paru lat zaniedbywanego przez nią. Lizzie poznaje jednak idealnego  mężczyznę dla siebie i tu sprawa się komplikuje. Okazuje się on być ideałem... Ma tylko jedną wadę- jest żonaty. Jest mężem kobiety, której główna bohaterka pomaga odzyskać męża. Gdy sprawa wychodzi na jaw, zapowiada się niezły skandal. Kto wyjdzie obronną ręką a kto straci?






Na początku myślałam, że będzie to kolejny romans jakich wiele w księgarniach. Fabuła dość mnie zdziwiła, chyba dlatego, że nie byłam za bardzo pozytywnie nastawiona. Ogólnie książkę przyjemnie się czyta. Jest w niej kilka niespodziewanych momentów, a najbardziej niespodziewany jest koniec. Byłam przekonana, że koniec będzie inny, ale rozczarowałam się. Nie jest o jakaś książka szczególnie wyjątkowa... Niewiele się można z niej dowiedzieć, jednak jako czytadło w autobusie całkiem mi odpowiadała. Lekka i fajnie napisana za co daje duży plus autorce. Osobom, które szukają lekkiego czytadła polecam.

wtorek, 17 maja 2011

"Włoskie szaleństwo" Meg Cabot

Od najmłodszych lat jestem miłośniczką książek Meg Cabot, ale jedynie pisanych pod tym imieniem i nazwiskiem. Książka, którą chcę dziś opisać jest chyba najlepszym dziełem tej pisarki. Nie, żebym nie lubiła "Pamiętników Księżniczki". Przeczytałam wszystkie ;) . "Włoskie szaleństwo" to opowieść, a raczej dziennik z podróży pisany przez druhnę panny młodej. Dołączone są również zapiski najlepszego przyjaciela pana młodego. Mark i Holly biorą dwójkę swoich najlepszych przyjaciół- Jane i Cala na romantyczną podróż do Włoch w czasie której zamierzają się pobrać, gdyż ich rodziny nie akceptują ich partnerów. Jane i Cal od początku pałają do siebie nienawiścią, jednak z czasem w ich zapiskach zaczyna ujawniać się zainteresowanie drugą osobą. To zainteresowanie przeradza się w miłość, mimo, że Cal od początku uważa miłość tylko za działanie fenyloetyloaminy w mózgu. Spowodowane jest to tym, że kiedyś nieszczęśliwie się zakochał w modelce i z nią ożenił, a związek ten trwał miesiąc. Jane, zwariowana miłośniczka kotów, artystka, autorka Super Kota- postaci z kreskówki  przekonuje do siebie Cala za pomocą swoich zapisków, które ten przeczyta przez przypadek.








Według mnie jest to książka zdecydowanie przyjemna i łatwa. Jest napisana w bardzo fajny sposób. Dużo rzeczy dowiadujemy się z e-maili pisanych między osobami, które siedzą koło siebie, jednak nie mogą rozmawiać ze sobą jawnie z powodu znajdujących się tam innych osób.  W taki sposób nawiązują się rozmowy, które zdecydowanie można uznać za obgadywanie. Książka jest napisana bardzo prostym językiem, akcja jest powolna, ale nie spowalniana co sprawia, że można książkę  przeczytać przez jeden wieczór. Piękne opisy Włoch (do których zdecydowanie mam słabość), śmieszne historie czy wypowiedzi sprawiają, że opowieść  ta jest właściwie dla każdego, bez względu na wiek czy płeć. Zdziwiona byłam, że książka tak popularnej autorki jest tak mało popularna. Leżała smutnie na półce w bibliotece, miała kolorową okładkę więc pożyczyłam. I zdecydowanie nie mogę zrozumieć czemu ta książka nie zyskała większej popularności? Tym bardziej, że jest pisana na podstawie osobistych przeżyć autorki. Mam nadzieję, że tym postem zachęciłam choć jedną osobę do udania się do biblioteki i przeczytania tej książki.

"Pamiętnik" Nicholas Sparks

To niezwykła opowieść o miłości, wyborze między bogactwem a szczęściem. Przedstawia dzieje dwójki ludzi, którzy poznali się w młodości i zakochali się w sobie, jednak zostali rozdzieleni przez rodziców dziewczyny. Po kilku latach kobieta, parę dni przed ślubem jedzie do miejscowości, gdzie poznała swoją pierwszą miłość. Uczucie rozkwita na nowo, ale czy przezwycięży problemy teraźniejszości? Ważniejszy okaże się bogaty, wpływowy narzeczony, czy mężczyzna, który dawno temu pokazał co znaczy kochać?Na te pytania odpowiedź znajdziecie czytając tę piękną powieść mistrza romansów- Nicholasa Sparksa.





Według mnie powieść ta napisana jest w nietypowy, aczkolwiek rewelacyjny sposób. Autor posłużył się retrospekcją, aby jak najlepiej oddać wszystkie chwile i momenty z życia. Historia jest wprost przecudna, bardzo realistyczna i opisana w zdecydowanie mistrzowski sposób. Moim zdaniem książkę tą czyta się bardzo szybko i przyjemnie, Jest dobrym pretekstem do reflekcji nas życiem, szczęściem i miłością. Polecam ją wszystkim, którzy szukają książki na długie jesienne wieczory jak i słoneczne poranki w lecie, chcą na nowo uwierzyć w siłę miłości i przeznaczenia a także rozprężyć się po ciężkim dniu.

środa, 4 maja 2011

Kod Leonarda da Vinci- Dan Brown

Ofiarą popełnionego w Luwrze morderstwa pada kustosz muzeum Jacques Sauniere. Wezwany przez policję francuską Robert  Langdon odkrywa na miejscu zbrodni szereg zakonspirowanych śladów, które mogą pomóc w ustaleniu zabójcy, ale też stanowią klucz do jeszcze większej zagadki - niezwykłej tajemnicy sięgającej korzeniami początków chrześcijaństwa. Langdon podejrzewa, że zamordowany był członkiem Zakonu Syjonu, powstałego w 1099 roku tajnego stowarzyszenia strzegącego miejsca ukrycia bezcennej, zaginionej przed wiekami relikwii Kościoła - Świętego Graala. Kustosz poświęcił życie, by strzeżony przez zakon sekret nie dostał się w niepowołane ręce.. Teraz pozostały jedynie 24 godziny na rozwikłanie precyzyjnie skonstruowanej łamigłówki pozostawionej przez Saunierea - inaczej tajemnicę na zawsze skryja mroki historii. Kluczowe elementy zagadki kryją się w najsławniejszych obrazach mistrza Renesansu - Mona Lizie i Ostatniej Wieczerzy. Czy ścigany przez policję i bezlitosnego zabójcę Langdon zdoła ujść pogoni i dotrzeć do szokującej prawdy? Jego jedynym sprzymierzeńcem jet piękna Sophie Neveu, agentka policji specjalizująca się w kodach i szyfrach, a zarazem wnuczka Saunierea...


Czytałam tę książkę chyba 2 razy, oglądałam również film. Jeśli właśnie o filmie mowa, to totalnie mnie zaskoczył. Negatywnie. Pomimo, że twórcy filmu chcieli jak najlepiej odwzorować książkę, ja jednak przy wersji pisanej pozostanę. Teraz o książce. Jest jedną z najlepszych jakie czytałam. Czytani było o tyle ciekawe i niezwykłe, że jako jeden z niewielu przypadków czytałam tę książkę przy komputerze i co chwilę sprawdzałam niektóre informacje w internecie. Fikcja literacka łączy się z faktami i nie wiadomo która część jest prawdziwa a która już nie. Lubię książki od których ciężko jest odejść jak już się zaczęło czytać. Ta bez wątpienia do takich należy. Jedna z najbardziej wciągających. Akcja jest żywa, szybka, szybko zmieniają się miejsca gdzie się rozgrywa. Wraz z książką i bohaterami przenosimy się z Paryża do różnych miejsc we Francji i nie tylko. Dobrze przy czytaniu tej książki jest mieć włączony internet lub wydrukowane obrazy Mony Lisy czy Ostatniej Wieczerzy. Nie wiem jak Dam Brown potrafił tak fajne, ciekawe i jednoczenie wciągające dzieło stworzyć. Po jej przeczytaniu  miałam dużo wątpliwości, jednak myślę, że mimo tego warto było po nią sięgnąć. Gdy wpisałam w Google tytuł, ukazało mi się wiele artykułów na jej temat. Autorowi zarzucono wrogość do kościoła... Fakt, jest tam wiele takich wątków, ale czy wszystkie bezpodstawne? Wydaje mi się, że ile czytelników, tyle będzie zdań na temat tej książki, choćby dlatego warto zajrzeć na jej kartki. Ja tymczasem idę zbierać się na wycieczkę, gdzie zamierzam zebrać materiały na następny wpis. A gdzie? Dowiecie się niebawem. pozdrawiam.

wtorek, 3 maja 2011

"Trzeci bliźniak" Ken Follett

Jeannie Ferrami, psycholog prowadząca na Jones Falls University badania naukowe w dziedzinie genetyki, dokonuje zaskakującego odkrycia. Przeglądając bazy danych, natrafia na parę jednojajowych bliżniaków, urodzonych w odstępie kilku tygodni przez dwie różne matki. Jeden z nich jest odsiadującym wyrok mordercą i sadystą, drugi Steven Logan, sprawia wrażenie wzorowego obywatela. Nieoczekiwanie Steven zostaje oskarżony o brutalny gwałt, zeznania ofiary nie pozostawiają wątpliwości, że to on jest sprawcą przestępstwa. Przekonana o niewinności Stevena Jeannie podjmuje wysiłki, by rozwiązać zagadkę i oczyścić go z zarzutów. Poszukiwania naprowadzają ją na ślad tajnych eksperymentów medycznych z okresu "zimnej wojny". W eksperymenty zamieszane są bardzo wpływowe osoby, a nawet jej sponsor na uniwersytecie. Gra toczy się o wysoką stawkę : miliony dolarów i ambicje prawicowych polityków, którzy pragną przywrócić "integralność rasową" Ameryki.


Tak tą książkę opisuje autor. A ja? Ja książką po przeczytaniu byłam zachwycona. Bardzo dużo się działo, akcja była żywa i pełna zaskakujących momentów. Pamiętam, że nie mogłam doczekać się zakończenia. Bardzo zadziwiającym momentem było pojawienie się 7 sobowtórów. Ale niestety nie mogę nic więcej na temat treści napisać, bo czytanie nie miałoby sensu, a przecież nie o to chodzi. Ja w każdym razie książkę polecam wszystkim czytelnikom, którzy kochają szybkie, nieoczekiwane zwroty akcji i strony wypchane dziwnymi, z jednej strony niemożliwymi, jednak całkiem życiowymi wydarzeniami. Wkrótce napiszę o książce, która wywołuje niemało emocji wśród rożnych czytelników.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...