Niewiele z nas zdaje sobie sprawę jak wiele w naszym życiu potrafi namieszać chemia. Właściwie wiemy lekkie zarysy tego a mało kto zastanawia się nad tym, skąd pochodzą emocje. Tak więc, moi drodzy, emocje to tylko chemia, chemia, chemia! Uwalniane związki chemiczne przechodzące do krwiobiegu. Tak samo jak nie zastanawiamy się nad potrzebą tlenku azotu i innymi takimi pochodnymi.
To właśnie bardzo podoba mi się w książkach pana Wiśniewskiego. Bardzo sprytnie łączy wiedzę z dziedziny biologii, chemii a także informatyki z ludźmi, ich uczuciami i prawdziwym życiem. Jego książki, mimo, że przepełnione wiedzą specjalistyczną są ciekawe, wciągające i dające do myślenia.
Książka "Intymna teoria względności" to zbiór 17 opowiadań, gdzie nic nie jest powiedziane wprost. Wyjęte z kontekstu historie rzucone na papier. Jednak kryje się w nich bardzo głęboka potrzeba refleksji nad tym, co tam jest zawarte. Każda z historii opowiada czymś, co jest bardzo ważne w życiu człowieka. Właściwie pod każdym kolejnym słowem wyłania się obraz sytuacji. Wszystkie mają wspólną część- są smutne, wzruszające, dające do myślenia i bardzo refleksyjne.
Czasem wszystko jest tak blisko wokół nas, koło nas, nieopodal a my mimo to nie możemy tego dostrzec-a powinniśmy. Dla niektórych obserwatorów życia rozwiązania są takie proste a dla osób czynnie biorących udział nie ma rozwiązania. Niekiedy możemy pomóc, słyszymy wołanie o pomoc, ale odwracamy się i podążamy w drugą stronę.
Umiejętności pana Wiśniewskiego są naprawdę rewelacyjne i godne podziwu. Nie wiem, czy jest jeszcze ktoś, kto potrafi zmusić mnie do tak głębokiej refleksji po przeczytaniu książki. Naprawdę mało kto potrafiłby zawrzeć tak wiele zaledwie na 100 stronach z czego około 30 to tytuły i obrazki... Naprawdę chylę czoła i czekam na kolejne książki tego autora. Je trzeba dawkować, bo za dużo myślenia na raz może być szkodliwe.
Mnie pan Wiśniewski urzeka tylko w książkach, które są jednocześnie wywiadem rzeką z nim.
OdpowiedzUsuńOpowiadania są bezosobowe. Rozumiem, co chce mi przekazać, ale rozmyślanie o tym nie zajmuje całego dnia, nie czuję się wstrząśnięta ani też pobudzona.
Jednak tak jak napisałaś w świetny sposób do swoich książek przemyca wiedzę naukową, za co go bardzo cenię. Opowiadania nie są długie, więc czasem zdarzy mi się je prze przeczytać. Prozę Wiśniewskiego traktuję jako trampolinę do wierzy, jeśli mnie coś zaciekawi, to sprawdzam, wyszukuję więcej informacji.
Pozdrawiam serdecznie. :-)