poniedziałek, 15 sierpnia 2011
Wyspy Kanaryjskie- Teneryfa
Po powrocie z Bułgarii myślałam,że jestem opalona. 2 dni na Teneryfie uświadomiły mi w jakiej fikcji żyłam. Jestem tu od 4 dni i jestem tak brązowa, że jakbym poszła na kąpiel w czekoladzie to mogłoby być ciężko mnie rozróżnić. Teneryfa jest cudowna, ciężko ją porównać z czymkolwiek co już widziałam. Kocham palmy, a tu jest ich mnóstwo. Prawdziwy raj dla oczu i ducha. Z tarasu mam widok na port i ocean. Robię mnóstwo zdjęć, jednak nie mogę teraz ich dodać, bo mam bardzo słaby internet na tarasie. Mieszkamy dość daleko od oceanu, bo aż 2 km, więc wybieram się tam głównie wieczorami, kiedy upał już jest trochę lżejszy. Pogoda jest rewelacyjna- termometry pokazują w centrum 26 stopni, jednak jak przygrzeje słońce to koło 45 może być nawet. Bliżej oceanu jest chłodniej bo wieje wiatr. Widoki są cudowne, ludzie wspaniali. Pierwszy raz spotkałam się z takim użyciem klaksonów- ludzie używają ich żeby ostrzec innych przed niebezpieczeństwem lub z sympatii... Na każdym przejściu można iść z zamkniętymi oczami, bo zawsze auto się zatrzymuje i czeka aż przejdziemy. Wybieram się do Loro parku, Siam Parku i na wulkan Teide, co z tego wyjdzie-zobaczymy, jednak na pewno będę miała sporo zdjęć, które pokaże w następnych postach. Tymczasem zmykam dalej odpoczywać i relaksować się a wszystkim życzę wspaniałych wakacji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz